5/5 - (8 głosów)

Od pierwszego dnia grudnia w radiu słychać „last Christmas I gave you my heart”. Za oknem płatki śniegu opatulają ubranych w kolorowe, wełniane czapki i szaliki przechodniów pozwalając im zachować ciepło w te chłodne dni. Wieczorem gorąca herbata z kawałkami pomarańczy, imbiru i goździków lub aromatyczne kakao, dobra książka i planowanie Świąt.

A więc właśnie.

Każdy z nas ma ustalony schemat przygotowywania do świąt. Różnimy się szczegółami w tradycjach, rutynowych zachowaniach czy sposobie organizacji, jednak w większości spędzamy te dni bardzo podobnie.

Spotykamy się z rodziną, dużo rozmawiamy, przygotowujemy tradycyjne posiłki- coraz częściej modyfikując je o nutę nowoczesności wzbogacając o zdrowsze produkty.

Niektórzy wybierają alternatywny system spędzania tych dni wyjeżdżając w różnorodne części kraju i świata, spędzając je samotnie/ w gronie kilku najbliższych lub zaszywając się w marzeniach jak wspaniale byłoby, gdyby ulubiona ciocia, babcia czy kuzyn potrafili uszanować naszą prywatność.

Niewygodne pytania, kłótnie spowodowane wysokimi oczekiwaniami innych, poczucie niewystarczalności i niezrozumienia.

– A Kajtuś (lat 2) to nie je jeszcze sam widelcem?

– Matyldzia (lat 3) nie spróbuje pierogów? Czym Wy ją karmicie, że niczego nie chce spróbować?

– Eryk (lat 8) jest taki nerwowy i nic nie je. Jak Wy go wychowujecie?! Ty nie odszedłbyś od stołu, jakbyś nie zjadł tego, co nałożył Ci Twój ojciec. A On tutaj Wami rządzi.

– Kacperek (lat 12) taki chudziutki. Chyba za bardzo się odchudza i już nie wygląda tak słodko jak kiedyś. Może dokładeczki?

– Emilii (lat 15) zdecydowanie się przytyło. Mógłbyś coś z tym zrobić, Synu! Kobieta musi być zgrabna- inaczej nikt się nią nie zainteresuje. Zajmij się swoją córką

Znajomo brzmi? Niestety żadne z tych sformułowań nie zostało wymyślone. Wszystkie te zdania usłyszałam od moich małych pacjentów (lub ich rodziców) kiedy opowiadali mi czego obawiają się w święta. Zmieniłam jedynie dane na tyle, aby nikt nie poczuł się bezpośrednio powiązany. Dostałam również zgodę na anonimowe opisy tych sytuacji.

I chciałabym podzielić się z Wami tym, co ostatnio bardzo mocno we mnie zagrało.

To, że babci wydaje się, że Kajtuś jest niewystarczająco dobry jak na swój wiek nie oznacza, że Kajtuś taki jest! Nie jest to wina mamy Kajtka lub wina samego malucha! To nie jest nikogo wina. Kajtek nie jest niewystarczający. To jest jedynie opinia babci. Jedynie to, co ona sądzi. Co łączy sobie ze swoją przeszłością i czasem, kiedy była małą dziewczynką. To, czego oczekiwała od swoich dzieci. To świadczy o babci braku wiedzy i empatii. Najczęściej nie jest podyktowane wzbudzeniem trudnych emocji czy spowodowaniem zakłopotania/ smutku. Jest błędnie sformułowanym zdaniem, odmiennym od intencji (miejmy nadzieję!). Ale to, co jest ważne- to jest opinia babci i tylko babci! Nie masz obowiązku się usprawiedliwiać z tego, jak wychowujesz dziecko i w jaki sposób dbasz o jego odżywanie, nie musisz również bronić swojego dziecka przed nieprawdziwymi oskarżeniami. To nie jest rzeczywistość, a jedynie słowa jednej osoby.

A teraz przenieśmy się w te sytuacje…

Słowa wypowiedziane przez ciocię na temat wybiórczości jedzenia Matyldy spowodowały gniew i złość. Mała dziewczynka źle się czuła w atmosferze hałasu, który panował przy wigilijnym stole, ilości nowych zapachów, widoku nowych twarzy. Dziewczynka czuła się skrępowana. Nie chciała próbować niczego, co było na stole. Miała problemy ze spożywaniem nowych posiłków, a wszystko, co działo się przy spożywanym wigilijnym posiłku rodziło w niej lęk. W tym momencie, po słowach cioci, zareagował tata Matyldy- „to wina mojej żony, ona wydziwia przy karmieniu małej, to jest koszmar”. Rozpoczęła się kłótnia między małżonkami, w którą zaangażowały się również inne osoby. Matylda siedziała i słuchała jaka jest niewystarczająca. Poczuła się niekochana, niepotrzebna. Coraz bardziej kuliła się w sobie. Coraz bardziej chciała zniknąć…

Eryk lubi jeść posiłki w obecności mamy. Tak naprawdę je tylko z mamą. Mieszkają razem, a mama bardzo dba o to, aby wspólnie ze swoim synem jeść posiłki. Starają się również razem je przygotowywać. Ojciec pracuje za granicą i bardzo rzadko jest w domu. Eryk w obecności ojca staje się rozdrażniony, a komentarze innych bardzo głęboko zapadają w jego pamięć i długo o nich rozmyśla. Zależy mu na dobrych kontaktach z ojcem, a relacja, jaką tworzą nie jest taka, o jakiej marzy…

Kacperek ma 12 lat. Od kilku miesięcy zaczął biegać. Rodzice wykupili mu również karnet na siłownie, ponieważ bardzo mu na tym zależało. Na siłownie chodzi wspólnie z ojcem. Od kiedy pamięta był dzieckiem z lekką nadwagą, nie lubił aktywności fizycznej. Ostatnio zmienił również sposób odżywiania. Je większe ilości warzyw i zaczął jeść zupy, których wcześniej nie chciał kosztować. Kacper bardzo denerwuje się, kiedy ktoś komentuje jego wygląd. To dla niego ważny aspekt, ale bardzo chce zostawić to dla siebie. Komentarze w trakcie świąt powodują, że czuje się jak mały chłopiec i przestaje wierzyć w swoją autonomię…

Emilia dorasta, a relacje z rówieśnikami stały się dla niej niezwykle ważne. Podoba jej się również jeden z kolegów. Niestety on nie wykazuje zainteresowania jej osobą. Emilia jest wzorową uczennicą, posłuszną córką, uczynną koleżanką. Zawsze jest tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy i wsparcia. Niestety bez wzajemności. Pomimo wielu przyjaciół i dobrych relacji w domu Emilia czuje się niezwykle samotna. Potrafi nie jeść przez pół dnia, ale wieczorami zajada głód słodkimi przekąskami. Często nie kontroluje ich ilości. Sama mówi, że zajada smutek i samotność, a słodycze dają jej największą przyjemność w życiu.

Czy o tym wszystkim wiedziała ciocia/ babcia/ kuzynka rzucając głupie komentarze? Nie!

Nie zmienimy tego, w jaki sposób rozmawiać będą z nami członkowie dalszej rodziny. Jesteśmy jednak w stanie pomóc sobie i naszym maluchom starając się stworzyć poczucie bezpieczeństwa dla nich. Warto więc poruszyć temat świąt jeszcze przed ich nadejściem. Dla każdego z nas ten czas jest pełen emocji, często mieszanych. Porozmawiajmy z dzieckiem czego się obawia w trakcie świąt, a z czego najbardziej cieszy. Postarajmy się stworzyć plan, który pozwoli nam lepiej je przeżyć. W jaki sposób?

– Matyldzia bała się kosztowania nowych produktów przy wigilijnym harmidrze i hałasie. Może więc warto zadbać o to, aby nie wszystkie posiłki były dla niej nowe. Jeszcze przed świętami ulepiła z mamą pierogi i kosztowały je wspólnie. Przygotowały również barszczyk.

– Erykowi zależy na relacji z ojcem, a czas świąt to czas kiedy mógł go z nim dzielić. Postanowili wspólnie, że jedzenie nałoży sobie sam w takiej ilości, jaką sam zadecyduje. Do tej pory nakładał mu zawsze porcje przy wigilijnym stole ojciec. Nie wpłynie to w żadnym na pogorszenie relacji z ojcem, a pozwoli na większe poczucia komfortu i autonomii

– Kacper, po rozmowie z rodzicami zadecydował, że gdy pojawią się nietrafne i głupie komentarze sam powie, że nie życzy sobie takich uwag. Chce pokazać, że nie jest już małym chłopcem i potrafi samodzielnie bronić swojego zdania. Kiedy nie będzie chciał dokładki stanowczo odmówi.

– dla Emilii komentarze o jej wyglądzie są bardzo trudne. Nie chce, żeby ktokolwiek dowiedział się, że się odchudza, a wieczorami je duże ilości słodyczy. Nie chce z nikim z rodziny rozmawiać o odżywianiu. Chce uchodzić na idealną córkę i wnuczkę. Postanowiła jednak, że zadba w tym roku o swoje granice. Zareaguje tak, jak będzie potrafiła. Możliwe, że odpowie rozmówcy, możliwe, że wyjdzie do innego pokoju, możliwe, że nie skończy kolacji.

Postarajmy się przygotować do świąt nie poprzez sprzątanie całego domu i podwórka czy szukanie najlepszych i najdroższych prezentów. Nie ubierajmy dzieci w piękne ubrania, ubierzmy je w piękne wspominania! Zadbajmy o to, aby nasze dzieci wspominały święta z uśmiechem na twarzy.

Nikt nie zna lepiej naszych maluchów, niż my sami. Zadbajmy o to, aby czuły się bezpieczne, ważne, kochane i zauważane!

Poniżej przedstawiam Wam karty pracy do rozmowy przedświątecznej. Ważne, aby dowiedzieć się czego tak naprawdę każdy z nas oczekuje od Świąt i na co czeka, a na czego tak bardzo się obawia…

Autor Jacqueline Rowiecka

Dietetyk kliniczny, psychodietetyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.