5/5 - (8 głosów)

Ostatnie tygodnie to czas konsultacji przedświątecznych. I nazywam je tak nie dlatego, że odbywają się w grudniu, gdy za oknem pada śnieg, w radiu słychać świąteczne piosenki, a witryny sklepów przypominają nam o nadchodzącym Bożym Narodzeniu. Nazywam je tak, ponieważ wiele rodziców zgłasza się do mnie z obawą przed wigilijną wieczerzą i rodzinnym celebrowaniem przy stole. I tutaj obawy są najczęściej dwutorowe. Jedni z rodziców boją się, że ich maluch nie zje nic, co tradycyjnie przygotowuje rodzina, a drudzy, że dziecko nie będzie miało umiaru w spożywanych posiłkach i zje kilka kawałków ciasta, kilkanaście pierogów, dużą ilość tłustych ryb i mnóstwo dipów, sosów i innych przysmaków.

Obawy rodziców podyktowane są doświadczeniami z poprzednich lat i nie chcą powtarzać znanego im scenariusza. Komentarze rodziny, krzywe spojrzenia, trudne emocje dziecka, ich bezsilność i złość na siebie, że wcześniej nie przygotowali wspólnego planu.

Co może więc stanowić taki plan?

Szczegółowe jego zaplanowanie jest bardzo indywidualne, jednak główne założenia są podobne, a ja postaram się przekazać kilka propozycji. Wezmę pod uwagę dwie najczęstsze obawy. Tak zwane zachowania niejadka oraz lęk rodziców przed nadmiernym spożywaniem dań przez dziecko.

W sytuacji, gdy dieta Twojego malucha jest mocno ograniczona, a produkty i posiłki, jakie pojawią się w święta nie stanowią produktów z jego listy możemy wykonać kilka rzeczy jeszcze przed świętami, aby zwiększyć prawdopodobieństwo, że dziecko coś skosztuje i zje wspólnie z rodziną.

Po pierwsze możemy wspólnie napisać listę potraw, jakie będą na świątecznym stole i zdecydować jak można zmodyfikować niektóre potrawy, aby dziecko chciało je spróbować.

Karp po grecku- kotleciki rybne

Barszcz ukraiński z uszkami- barszcz z makaronem

Możemy stworzyć listę potraw dodatkowych na stole, które każdy będzie mógł skosztować, ale które Twoje dziecko zna i lubi. To zwiększy jego poczucie bezpieczeństwa, a możliwość kosztowania tych potraw przez wszystkich członków rodziny nie sprawi, że dziecko je potrawy inne, niż wszyscy inni. Naleśniki na stole wigilijnym? Dlaczego nie! Warto również zadbać o takie talerzyki i sztućce, którymi maluch je na co dzień (jeżeli są one inne od pozostałych członków rodziny- np z postaciami z ulubionej bajki, kolorowe itd).

Zaangażujmy ponadto dziecko w przygotowanie posiłków lub dekoracji stołu. Tradycyjny sposób przygotowania stołu wigilijnego znajdziecie w naszych kartach pracy. Dla dziecka będzie to informacja, że uczestniczy w życiu rodziny i zwiększy poczucie sprawstwa, które ma duże znaczenie dla rozwijania różnorodności jadłospisu.

Pamiętaj, że czas rozszerzania jadłospisu jest ważny, jednak w sytuacji, kiedy dziecko czuje się bezpieczne i spokojne, nie ma rozpraszaczy i nowych bodźców, co najczęściej ma miejsce w domu, przy rodzicach. Święta Bożego Narodzenia- duża liczba osób, dźwięki kolęd, gwar rozmów, nowe zapachy i niecodzienne zachowania członków rodziny- to nie jest czas, aby dyktować dziecku, by próbowało nowości.

Dla dziecka, u którego rodzic boi się, że zje zbyt dużo warto stworzyć listę posiłków, jakie będą na stole wigilijnym/ świątecznym i ustalić co spróbuje i w jakiej ilości. Będzie to dla dziecka wskazówką co spróbować. Można to przeprowadzić w formie gry wigilijnej, gdzie dziecko zaznacza posiłki i wskazuje stopień, w jakim mu konkretne danie smakowało. Kartę oceniania wigilijnych posiłków znajdziesz pod tym artykułem.

Mówimy tutaj o dzieciach zmagających się z nadmierną masą ciała. Przede wszystkim jednak nie komentujmy tego co je dziecko, nie dyktujmy, że dziecko zjadło za dużo przy innych członkach rodziny, nie oceniajmy. Święta to trzy dni, nie zmienią nawyków, jakie kształtują się wiele miesięcy, a utrwalane są latami. Postarajmy się, aby był to dla dzieci i dla nas czas spokojny i pełen miłości.

I pamiętajmy, że surowy post przez cały dzień przed wieczerzą wigilijną nie jest dobrym pomysłem. Warto zjeść dobre śniadanie i lunch, by cieszyć się wigilią i wszystkimi jej atrybutami, a nie oczekiwać jedynie jedzenia i zjeść w kilkukrotnie większej ilości.

Autor Jacqueline Rowiecka

Dietetyk kliniczny, psychodietetyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.