„Nie baw się jedzeniem” usłyszałeś pewnie wiele razy w swoim dzieciństwie.
Pamiętasz te momenty kiedy podczas przygotowywania posiłków cały fartuszek miał na sobie resztki mąki albo plamy po owocach? Ja zawsze ciepło wspominam, jak mieszałam zaczyn na drożdżówkę mojej babci.
Ten smak i zapach ciężko zapomnieć.
Masz takie wspomnienie?
A czy wiesz, że właśnie w ten sposób stworzyłeś sobie połączenia neuronowe, które zostały z Tobą do dzisiaj?
Ja kiedy wchodzę do piekarni w której pachnie ciastem drożdżowym zawsze przypominam sobie o tym wspaniałym czasie spędzonym w kuchni z moją babcią.
Ale zaraz, zaraz.. co to ma wspólnego z zabawą? Przecież o tym miał być artykuł.
Pewnie wiele razy zdarzyło Ci się już w życiu dorosłym powiedzieć do swojego malucha „nie baw się jedzeniem”. Powtarzamy to często kiedy widzimy, jak kolejny kawałek banana jest miażdżony w rączce lub makaron ląduje na czystych panelach.
Nie ma się co dziwić skoro zaburza to nasz porządek i zazwyczaj spokój.
Czy jednak zabawa jedzeniem może jakieś pozytywne aspekty?
Zabawa (i bałagan który często się z nią wiąże) jest naturalny aspektem nauki samodzielnego przygotowywania i spożywania posiłków. Mniejsze maluchy odkrywają nieznany dla nich świat właśnie przez dotyk: przekładają z rączki do rączki, zgniatają, kruszą w paluszkach i oczywiście rzucają na podłogę.
Te wszystkie zachowania mają swój cel: dziecko eksploruje otoczenie, poznaje to nowe i niejako oswaja się z rzeczami, które są dla niego obce.
Pozwolenie dzieciom na badanie różnych faktur, konsystencji świetnie stymuluje sensorycznie i może mieć wręcz wymiar terapeutyczny.
Warto tutaj wspomnieć szczególnie o dzieciach ze spektrum autyzmu u których występuje duża niechęć do jedzenia. Takim maluchom organizuje się ćwiczenia w których rączką szukają różnych przedmiotów „skarbów” w pudełku wypełnionym kaszą, wodą lub piaskiem. A nawet bawią się bitą śmietaną, która jest bardzo przyjemna w dotyku.
Wszystkie te ćwiczenia pozwala niejako dzieciom oswoić się z jedzeniem i poznać za pomocą wszystkich zmysłów.
Dlaczego więc warto poświęcić czasem swój „święty spokój”?
To czego nie znamy najczęściej budzi w nas lęk. Dzieci, które mają możliwość poznać nowe owoce i warzywa w trakcie zabawy, chętniej ich próbują i sięgają po nie w życiu codziennym.
Badania wykazały również, że zabawa jedzeniem, a szczególnie taka, która odbywa się przy wspólnym stole pozwala szybciej zwiększyć zasób słownictwa, a także budować trwałe nawyki żywieniowe.
W myśl złotej zasady: RODZIC/OPIEKUN decyduje, CO dziecko zje, KIEDY i JAK jedzenie będzie podane. DZIECKO decyduje ILE zje i CZY w ogóle zje posiłek, dzieci podczas odkrywania nowych smaków i produktów mają szansę budować swoją autonomię, sprawczość oraz pozytywną samoocenę.
No ale Pani Asiu.. będzie brudno i zmarnuje się jedzenie!
Kiedy dziecko uczy się malować, często też wyrzucamy później wiele kartek lub farbek, prawda? Każda nowa czynność wymaga od nas niejako poświęcenia.
Oczywiście, jeśli każdy posiłek kończy się rzucaniem jedzenia to warto ustalić granice i zasady.
Pamiętajmy również o tym, że zabawy dziecka dojrzewają wraz z nim. Na początku może to być miażdżenie, lizanie czy wyrzucanie na podłogę a z czasem eksperymentowanie z Tobą w kuchni. Każda zabawa może być przez Ciebie niejako prowadzona.
Czy warto pozwolić dziecku bawić się jedzeniem? Zdecydowanie!
Zadbajmy jednak o to, żeby to była ciekawa i różnorodna zabawa.
Możemy wykorzystać w tym celu pluszowe warzywa/ owoce, rysunki, kolorowanki. Polecamy nasze karty z owocami i warzywami oraz ich filcowe odpowiedniki
-
ZESTAW „Siedmiomilowe Podróże” + jadłospis w formie kartProdukt w promocji109.00 zł
-
Karty edukacyjne OWOCE i WARZYWA z filcowymi ich odpowiednikami249.00 zł
-
Karty edukacyjne OWOCE I WARZYWA99.99 zł
Świetnie sprawdzą się również karty pracy w naszej zakładce. Wciąż aktualizowane i dodawane nowe. Bądź na bieżąco i wykorzystuj je w zabawie ze swoim maluchem
Dobrej zabawy!