Przyswajanie języków otwiera nas na świat. Pozwala przełamać bariery, stereotypy. Jak zaszczepić miłość do języków w dzieciach?
Do dzisiejszego odcinka zaprosiłam wybitną specjalistkę z tej dziedziny. Magdalena Mosoń jest trenerką języka angielskiego, metodykiem, coachem i właścicielką szkoły językowe „ Fabryka Języka by Magdalena Mosoń”.
Cechują ją indywidualne i niestandardowe podejście do przyswajania języka.
Z dzisiejszego odcinka dowiesz się:
– kiedy warto rozpocząć naukę języka
– czym jest dwujęzyczność i czy warto wprowadzić ją w domu
– czy dziecko, które nie mówi płynnie w języku ojczystym jest gotowe na naukę języka obcego
– na co zwrócić uwagę wybierając szkołę językową dla malucha
– czy warto oglądać bajki, słuchać muzyki w języku obcym
Na końcu znajdziecie krótkie streszczenie odcinka, a w całości możecie go posłuchać na naszej stronie i Spotify.
Czy jest odpowiedni wiek w którym powinniśmy rozpocząć naukę?
Mogłabym odpowiedzieć jednym zdaniem: na naukę nie jest nigdy za wcześnie ani za późno. Naukę można rozpocząć już w życiu płodowym- pewnie niektórzy slyszeli o tzw. mówieniu do brzucha. Im wcześniej tym lepiej. Do 10 roku życia to najlepszy czas, żeby rozpocząć przyswajanie języka.
Nauka, a przyswajanie? Czym się różni?
Nauka kojarzy się z przykrym obowiązkiem, a przyswajanie jest tym co nauka języka ojczystego- nikt nie tłumaczy dziecku, które zaczyna się uczyć mówić, że to jest „czasownik”, jak odmieniamy przez przypadki itp. Stawiałabym na naturalność- tak, żeby dziecko nie kojarzyło tego z czymś „niefajnym”, przykrym ale żeby było to dla niego odkrywanie świata, zabawa. Dzieci myślą, że się bawią a my wiemy, że się uczą.
Na czym polega dwujęzyczność?
Nikt jeszcze nie stworzył definicji dwujęzyczności.
Mamy dwa rodzaje:
- naturalną
jeden lub dwoje rodziców jest z innego kraju i to jest ich naturalny język. np mama jest polką, a tata hiszpanem i dziecko naturalnie słyszy oba języki.
- zamierzoną- oboje rodziców są polakami i chcą uczyć swoje dziecko języka obcego.
Można w życiu płodowym już mówić po angielsku. Ważne, żeby przy nauce język otaczał nas z każdej strony, wiążę się to z imersją- całkowite zanurzenie w języku.
Mówienie w języku obcym choćby przez jednego rodzica wymaga dużej konsekwencji oraz uświadamiania innych dookoła- najbliższego otoczenia, które często mówi „języka polskiego nie zna! A ty będziesz je angielskiego uczyć?”.
W Polsce mamy fantastyczną specjalistkę Paulinę Tarachowicz, która rzuca nowe światło na dwujęzyczność.
Na co zwrócić uwagę wybierając szkołę językowa?
Nie powinno się traktować zajęć językowych jako typowej nauki. Nawet pracując w szkole państwowej angażowałam wszystkie zmysły dzieciaków. Zabierałam je do mojego świata.
Ważne, żeby pracować polisensorycznie czyli wielozmysłowo.
Zwróćmy uwagę na:
- na czas trwania zajęć (nie mogą być one ani za krótkie, ani za długie). Dzieci koncentrują się przez krótki czas. Lektor powinien tak dobierać aktywności na zajęciach, żeby była ich duża zmienność i dziecko się nie nudziło.
- dobór aktywności.
Niestety słyszałam o takich zajęciach gdzie dzieci tylko kolorowały. Nie ma to wartości językowej.
Dziecko ma się ruszać- to jest naturalna potrzeba. Nasze zajęcia są tak skonstruowane, ze mamy aktywności góra- dół; statyczne-aktywne żeby dzieciaki miały okazję się poruszać i wyciszyć
- lektora
Dzieci szybko zweryfikują, czy jest dobry bo to lektor zasieje ziarno chęci i pasji do nauki języka.
- powtarzalność. (Sylabus spiralny)- coś co jest nowe+ coś co jest stare. W ten sposób dzieci mogą poszerzać swoje kompetencje i utrwalać to czego się nauczyły do tej pory.
Najważniejsze: Nie uczymy słownictwa w izolacji tylko w pełnych zdaniach. Słowa nie tańczą same, dlatego warto żeby dzieci uczyć związków frazeologicznych i my właśnie kształtujemy dobre nawyki na przyszłość.