Wszystko co dla nas, dorosłych wydaje się być tak oczywiste niemowlę poprzez doświadczenie dopiero odkrywa. Tu mam głowę, tutaj nogi, tułów. Ba – nawet bez kontroli wzroku rozpoznaję jaka to część ciała. Oczywista oczywistość. Jednak nie dla maluszka. On dotykając, ściskając chce się tego nauczyć. Czasem może też zadrapać czy mocniej chwycić. Zatem, jeśli ktoś z rodziców kompletujących wyprawkę dla noworodka nie wyposażył jej jeszcze w tzw. łapki niedrapki – uważam, że nie jest to konieczne. Warto dać dziecku możliwość dotykania i poznawania swojego ciała od początku – bez żadnych barier, a takową mogą stanowić wspomniane ochraniacze na rączki.
To jest droga, na którą maluch wkracza od swoich pierwszych chwil po drugiej stronie brzucha mamy. Obycie się ze swoim ciałem, poznawanie go, ciągłe próby, jakie podejmuje w tym kierunku, to jest właśnie proces prawidłowego rozwoju. Jak przebiega prawidłowo?
Kiedy dziecko jest ułożone w pozycji supinacyjnej – czyli na plecach, jego barki ustawione są dość wysoko, kończyny górne zgięte przy tułowiu a kciuki są schowane, dłonie jednak nie są zaciśnięte. Dopiero dotknięcie wewnętrznej powierzchni ręki powoduje zgięcie palców i zaciśnięcie rączki na zabawce. Jednocześnie w momencie pociągania przez nas trzymanego przedmiotu, maluch zaciska dłoń jeszcze bardziej. Opisana sytuacja to toniczny odruch chwytny rąk. Najsilniej wyraża się w 5-6 tygodniu, ale dziecko pozostaje pod jego wpływem do około 3- 4 miesiąca życia. Spodziewamy się więc jego stopniowego zanikania w toku prawidłowego rozwoju. Nie ma zatem potrzeby aby odruch ten dodatkowo „wzmacniać”, nasilać. Dziecko w procesie rozwoju nabywa stabilizacji centralnej w osi swojego ciała, pozbywając się stopniowo stabilizacji obwodowej, której przejawem jest m.in. wspomniany toniczny odruch chwytny rąk. Warto więc zadbać o to, aby ubranka nie miały za długich rękawów. Wtedy dziecko mimowolnie (bez kontroli, ponieważ jest to odruch) ściska materiał, mając coś „pod ręką” do złapania. Trzeba wtedy nieco „zakasać rękawy” (oczywiście dziecku ?), stwarzając mu możliwość doświadczenia wyprostu, otwarcia dłoni.
Niemowlę jednak nie przebywa tylko w pozycji embrionalnej – zgięciowej. Intensywnie w 1.miesiącu życia zaznacza się odruch Moro. Polega on na reakcji wyprostno-odwiedzeniowej całego ciała. W praktyce wygląda to tak, że w wyniku zadziałania jakiegoś nagłego bodźca, np. szarpnięcia podkładu na którym leży dziecko, głośnego dźwięku czy gwałtownego opuszczenia głowy w tył następuje szybkie odwiedzenie kończyn górnych w bok i rozstawienie palców rąk. Wyprost ciała ma charakter nagły, po czym następuje powrót do pozycji zgięciowej. To bardzo istotny odruch – dziecko doświadcza bowiem pełnego wyprostu ciała w okresie dominacji napięcia zgięciowego, zyskując doświadczenie poszerzenia płaszczyzny podparcia. To są pierwsze próby utrzymania stabilności swojego ciała. Ruchy ciała w tym okresie są jeszcze chaotyczne. Nie można mówić na razie o precyzji i dokładności. W ułożeniu supinacyjnym pojawia się także kopanie nóżkami, prostowanie ich. Wtedy kolejny raz dziecko ma okazję oswajać się z pozycją wyprostną.

W rozwoju odruchowym zauważyć można także toniczny odruch błędnikowy, w skrócie – TOB. Spowodowany jest działaniem siły grawitacji na błędnik w uchu wewnętrznym. Można go wywołać poprzez zmianę ułożenia ciała dziecka z pozycji leżenia na brzuszku do pozycji leżenia na plecach i odwrotnie. Kładąc dziecko na brzuszku zwiększa się napięcie mięśni zginaczy (pozycja embrionalna), natomiast wracając do pozycji leżenia na pleckach zwiększa się napięcie mięśni prostowników. Oczekiwanym przez dziecko byłoby zmieniać pozycje jego malutkiego ciałka ze spokojem i delikatnością. Dziecko zczytuje niejako nasze emocje, nie rozumie słów, które wypowiadamy, ale „czuje klimat” ?
Warto być w harmonii z rozwojem dziecka, na tym etapie życia – torować mu drogę bazując na prawidłowych doświadczeniach.
Możemy to robić – w naszym zasięgu jest wspierać i towarzyszyć z miłością, dbając o dobrą atmosferę wokół nas.