Dodaj ocenę post

„…najbardziej chronić trzeba i osłaniać te zapachy światła śpiewy nie do sprzedania…”

Jesteśmy we współczesnym świecie jakby nieobecni, stajemy za szybą i spoglądamy każdego dnia na te same obrazki nie widząc w nich źródła światła dającego życie. Obok nas są małe dzieci, które cieszą się słońcem rozbłyskującym wokół nas oraz kroplami deszczu tworzącymi na szybach wodne animacje. Tak patrzą na świat dzieci, dla których świat dzieli się na rzeczy bliskie i znane oraz tajemnicze i niezwykłe. Iskierki dobra mogą rozbłysnąć w każdym z nas jeśli znajdziemy w sobie odwagę do poszukiwania siebie, dlatego „…musisz znaleźć to, co rozpala w tobie światło, abyś na swój sposób mógł oświetlić świat…”.

Dobro, które każdy z nas widzi w świecie promieniuje na innych i pozwala przemieniać rzeczywistość, ale trzeba je najpierw zauważyć, dostrzec, spojrzeć, popatrzeć i ujrzeć w całej okazałości, by móc zachwycić się każdym dniem. Fenomen widzenia staje się we współczesnym społeczeństwie obrazu nadzwyczajnym kanałem przekazu różnych treści, a każdy z nas od najmłodszych lat staje przed wyborem tego, czemu chce się przyjrzeć z bliska i jak chce patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość.

Jak widzenia uczą się małe dzieci? Jak rozwijać patrzenie i ukształtować je w percepcję wzrokową, która pozwala odkrywać wielobarwny cud codziennych zdarzeń. Niezwykle ważnym elementem jest kształtowanie dokonywania świadomego wyboru bycia tu i teraz przez dziecko nie może się to jednak odbywać bez interakcji z najbliższym otoczeniem. Wszelkie śmieszne miny cioć pochylonych nad łóżeczkiem, zabawki i grzechotki, które wywołują poruszenie u niemowlęcia stają się chwilą koncentrującą wzrok na obiekcie. W późniejszym okresie do obiektu zostanie nadane znaczenie niosące ze sobą kontekst i stanowiące punkt wyjścia do dyskusji i snucia opowieści, której przebieg będą aktualizowały życiowe wybory.

 Mały człowiek od pierwszych chwil życia czuje się tu i teraz, jednak często nowe bodźce płynące z otaczającego go świata sprawiają, że jest wszędzie i nie umie skupić rozbieganego wzroku na desygnacie, aby nadać mu znaczenie i sens wykraczający poza codzienność. Dlatego tak ważny jest moment spotkania, zatrzymania we wspólnej przestrzeni, którą może ograniczać mata do zabawy, koc, czy piaskownica. Praca we wspólnym polu uwagi sprawia, że oglądając obrazki w książce, patrząc na zachód słońca, czy tropiąc wędrówki robaczka pełzającego po liściu możemy być tu i teraz budując relacje na bazie sytuacji dialogowej pomimo tego, że dialog odbywa się czasem jeszcze bez słów niosących znaczenie.

Okrzyki radości, onomatopeje zachwytu oraz pełne zdziwienia monosylaby niosą w sobie więcej treści niż jest w stanie wypowiedzieć uczony mówca pełen erudycji i elokwencji przy obleczonej dystynkcją w rozumowaniu. Niezwykle istotny gest wskazywania palcem dostrzeżonych przestrzeni, w których pojawiające się przedmioty w połączeniu z wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi budują znaczenie nadawane poprzez egzaltowane reakcje otoczenia, w których nie brak wzruszenia połączonego z zachwytem nad światem i codziennością. Dostrzeżenie różnych elementów w świecie pozwala nauczyć dzieci wyszukiwania elementów podobnych, co sprawia, że odnajdujemy cechy przedmiotów, które są dla nich charakterystyczne i uczymy się kategoryzacji, która sprawia że umiemy dokonywać systematyki świata opartego na podziałach i klasyfikacjach. Poszukiwanie podobieństw według jednej, a następnie wielu cech sprawia, że mały człowiek tworzy własną systematykę świata stając ponad podziałami może szeregować klocki ze względu na kolor, wielkość, przeznaczenie dzięki czemu otwiera w sobie perspektywę kreacji nowego świata, którego nie można zmieścić w schemacie codziennych zdarzeń. Wówczas kartonowe pudełko może pełnić rolę czołgu, sklepu rakiety kosmicznej, a także skrzyni wypełnionej skarbami, których nie sposób policzyć na palcach obu małych rączek niosących wielki świat rzucany nam dorosłym do stóp każdego dnia.

Budowanie oparte na podobieństwie pozwala również dostrzegać różnice, dlatego też możemy dzięki temu dostrzec coś, co jest inne i to od nas dorosłych będzie zależało, czy nauczymy dziecko spojrzenia pełnego otwartości na różnice, czy zamkniemy je w korowodzie znaczeń, która nie wykracza poza naszą oazę spokoju. Spotkanie z niewiadomą uczy nas bowiem otwartości na wszystko, co nowe i uczy nas kształtowania umiejętności postrzegania świata jako otwartej księgi.

W jaki sposób możemy poszukiwać w tej otwartej księdze świata nowego spojrzenia na rzeczywistość? Trzeba wprowadzić dziecko lub pozwolić się dziecku poprowadzić w świat zachwytu i nieznanych doznań. Towarzyszyć krok w krok niczym cień, jednak nie rzucając się cieniem na jego sposobie postrzegania świata dając mu poczucie bezpieczeństwa, wyznaczając granice, a zarazem pozwalać na otwartość i nowe doświadczenia w codzienności zdarzeń. Zwrócić uwagę na to, że rzeczy, które dla nas są oczywiste, dla dziecka wcale nie muszą takie być, dlatego setne Mamo, ale dlaczego? jest cudem ciekawości, chociaż może stawać się uciążliwe w codziennym biegu przez życie.

Jak temu zaradzić? Nie wiem, sama zadaje sobie to pytanie każdego dnia ilekroć  muszę szybko, na czas, bez zastanowienia, ale wiem jedno kwadrans nadający znaczenie jest ważniejszy niż długotrwały bieg pozbawiony sensu, ponieważ tworzy nową rzeczywistość i pozwala na zachwyt nad światem.

Dlatego każdy kto został obdarzony cudem widzenia może sprawić, by nauczyć patrzeć dzieci tak, by nie mówiąc im, co mają zobaczyć sprawić by mogły dostrzegać w świecie dobro, nawet jeśli wątły promyk światła tli się tylko w szarości codziennych dni.  

Autor Justyna Kulig

Neurologopeda & oligofrenopedagog

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.